Archiwum grudzień 2004, strona 1


gru 14 2004 Ciuch ciuch! Uwaga jedzie pociag!
Komentarze: 22

tak, tak...dobrze przeczytaliscie :p dzis szlam do budy na 10.10 wiec, jak zwykle poszlam jush o 8 do sea_brezze i nagle zaczelo nam odpierdlac tak jak kiedys! normalnie nigdy bym sie tego niespodziewala! to byl kiedys tzw. ODPAŁ!!! dawno jush tego nie bylo...na dodatek jej pies ugryzl mnie w noge! no ale wracajac do tematu...to siedzilaysmy w kuchni i ja nagle nie wiem czemu zaczelam jezdzic z taboretem po kuchni wydajca z siebie odglasy ciuchci :P a goska za mna :P i tak zapierdalamy po kuchni,a te taborety piszczaly bo tarły po podlodze :P no i to tyle

w szkole tesh byly jazdy i polewki...nie mam sily opisywac, zara spadam od kompa bo duzo kucia :(

musze na jutro uzupelnic 30 stron cwiczen z gegry :* pozdroofka

sandrin : :
gru 13 2004 Ni go w dupe, ni go w oko...
Komentarze: 8

no bo tak jest pośrednio z moim humorem...dowiedzialam sie kim jest skul i qumpela sukla...wynikło samo z siebie, bo nie wszyscy mnie przestali lubic...stalo sie jak sie stalo... no i jest akcja ni go w dupe ni go w oko...bo tera wszyscy udaja ze jest cacy a tak naprawde wiadomo ze kazdy ma jakies "ale" i jakies bariery...

Co do jeszcze wpisow skula i qumpeli skula, to powiem Wam ze niespodziewalam sie ze to sa osoby tak mi bliskie....ale gratuluje im stworzenia takiego cyrku, w jaki ja dalam sie wplatac :/ :) :( jak sie dowiedizlam to chcialm je rozszarpac...ale to one podeszly do mnie i poprosily o rozmowe, wiec..godalaysmy, byly łzy, przytulanie i wyjasnianie....

dobra ide, spac mi sie chce...

I mam do wszystkich goraca prośbe, Wy piszac mi komenty sprawiacie usmiech na mojej mordce, oczywiscie tymi pozytywnymi...a tymi negatywnymi...one mi wisza, to jest wasze zdanie i ja sie musze z tym pogodzic, ale szczerze mowiac jak jest cos glupiego i chmskiego w stosunku do meni to sorry, lae bardziej by mnie to chyba zabolalo - i tak w malym stopniu - gdyby ktos mi to powiedzilal prosto w twarz....a tak przez neta to nie mozecie mi pojechac, bo no jush pisalam...wisi mi to ja swistakowi jajca! i tyle!

Narqa :*:*

SkS na zawsze!! niczego nie konczymy! wiesz o tym!

sandrin : :
gru 10 2004 Zaczynając od poczatku....
Komentarze: 17

upadłam

...

powstane!

...

już zaczynam wstawać, wszystko jest kolorowe

...

o, nie...kolory blenda, wszystko sie rozmazuje

to stalo sie tak nagle, czemu!?

czemu....?!

krzycze : czemu znow leze!!!

...

krwawie, bo mam noz w plecach

kto mnie tak zranil...

wiedza i sie tym ciesza

"zranilismy ja, nalezalo sie jej- bedziem miala nauczke!"

dla mnie to nie nauczka, bo wyciagam go...

trzymam noz w reku...

znow podnosze sie, by dokonac zemsty....

ja i moj noz

...

rozmyślam

dokonuje wyborów

nie wiem czy dobrych...

moze są złe

przekonam sie ja stane twarza w twarz ze skutkami

...

....moje zycie

..nie istnieje....puzzle sie rozpadly

niewieleu,  pomaga mi je od nowa układac...

musze polegac tylko na sobie, tylko sobie ufac...

tylko z soba zyc, ale nie zamknac serca i umysłu jak okna

...i przestac wpuszczac swiezy zapach wiatru

...

wiem, ze tylko Ty ukladasz powoli moje puzzle...wierzysz ze jestem inna...

widzisz moj noz, ale....nadal jestes ze mna....

sandrin : :
gru 08 2004 Mikołajki kino i coś jeszcze :P
Komentarze: 21

No wiec tak moje koffkane ludziska...były i mineły mikołajki a ja dostałąm krzyzyk wysadzany takimi rozowymi perelkami (oczywiscie prwdziwymi perełkami ;P) i kolczyki :) Pozniej poszlismy cala klasa do kina - no nie całął bo nie poszła PoCoZyc :((( "na dzis 13, jutro 30" takie sobie, jak dla mnie to film dla 12-nastolatek, bo to bylo takie no... głupkowate i troche za bardzo naciagane :P Wczoraj mialam okropny dzien in da buda, boi bylo mi slabo, dostalam kobiecych dolegliwosci i jeszcze czyms sie zatrulam, jak poszlam do pielegniarki - moja koffana sea mnie odprowadzila, bo nie wiem czy bym sama doszla :( :) - tak u niej zostalam, musiala zadzwonic do mojego ojca do pracy zeby po mnie przyjechal:P Gdy na niego czekalam odbylam z pania pielegniarka bardzo mila rozmowe :) na temat wszystkiego zaczynajac od kotow, przez skarpetki (naprawde gadalysmy o skarpetkach !) konczac na tym jakie to ja mam dlugie rzesy i jakiego tuszu uzywam :P pozniej wpadl moj ojciec, i w samochodzie podziekowal mi ze sie rozchorowalam bo mial urwanie glowy w robocie i ciszyl sie ze sie zwolnil :P

Next with my mother pojechalismy do banku wybrabiac mi jaas tam karte czy tam konto zebym nauczyla sie zarzadzac swojmi pieniedzmi....no dobra i tu sie zaczyna...jestesmy na miejscu czyli na ulicy Kubusia Puchatka w centrum Wawy i wchodzimy do budynku (przed wejsciem jacys uzbrojeni po zeby ochroniaze) a tam pusto, i wszyscy sie na Nas patrza jak by wiedzieli przyjedziemy! oczywiscie zrobilam sie cala czerwona, bo bylam w centrum zainteresowania, bo chodzilo o moja karte czy cos tam. Idziemy takim korytarzem bialym jak w filmach i na koncu pokuj, otwieramy drzwi, a tam jaka pani w srednim wieku do mojego ojca "och witaj Piotrze, wszyscy mysleli ze jez nie dojedziecie" ( : ) popatrzylam sie na mojego ojca jak na kosmite, ale on i matka nic, jak byc takie sprawy trafilay si ena codzien! zaczelismy wypelanic papiery, podpisywac dokument, porobili ksero mojej legitki, i to zajelo namkie 2 i pol godziny, pozniej jeszcze zaprowadzili mnie do jakiegos innego pomieszczenia gdzie jakis murzyn, ktory mowil jakas łamana polszczyzna probowal wytlumaczyc mi jak obslugiwac bankomat i taka maszynke jak bym w sklepie mila karta placic :D

jak sie pozniej okazalo to byl oddzial banku dla specjalnych klijentow...specjalnych zanczy takich ktorzy maja w tym banku minimum 100 tys. zl. polozone odlogiem zeby procent im rosly :  troche sie zdziwilam, bo moj ojciec nie ma - chyba napewno - tylu pieniedzy w banku...no ale on tylko powiedizal "widziesz dzecko kochane, trzeba miec znajomosci, bo sie zawsze przydaja..." no tak madrosci mojego starego nikt nie iwe o co chodzi, jak on cos powie, zawsze odpowiedz jest nie an temat :P

No jakos tam to poszlo, pozniej dostalam balonika i 2 cukierki i zwinelismy sie do domu, teraz czekam na wezwanie do banku po odbior karty :P

No to by bylo na tyle, jak moja mamuska przyjedize z pracy to jedziemy na zakupy :D:D i morde ciesze, bo wydamy kasy wiecej niz ustawa przewiduje, ale tak jest zawsze :)

pozdroofka, bo nikt do konca nie dojedzie,ale dawno nie pisalam a Wy si esteskniliscie to pewnie doczyracie :*:*

sandrin : :
gru 03 2004 Wyżły :D
Komentarze: 25
Siema siema wita was wszystkich bardzo gorąco BaNdZiOr-Sy(L)wia-Legionistka-miłość Sandry albo jak kto tam chce mnie nazwać :D Byliśmy dzisiaj ekipą na wyżłach i oczywiście było zajebiście bo jak inaczej :D Weszliśmy na lodowisko i wio na lód. Pewnie panienki na widok mojego kumpla srały w gacie :D (ale nie chce mówić głośno co i jak)... Jeździliśmy i cały czas jakieś odpały. Sandra strzeliła na mnie z 3 razy focha, ale szybko przeszło :P Później zabraliśmy się z wyżeł i przyjechaliśmy do mnie do miasta:D W autobusie strasznie głośno było (bo jakieś downy się strasznie darły i spokojnie nie można było jechać :P) A u mnie Aga, Iza i Gośka poleciały do sklepu ( bo u nich nie ma takich) nakupowały sobie żarcia, w tym śmietanki dla Pakera ;) ) i przyleciały do mnie na klatkę, gdzie robiliśmy sobie foty na pamiątkę a jak:D:D Dobra „ogarnijcie się ludzie” ja spadam z tego bloga idę tworzyć na swoim... Dowidzenia.. Buzi dla mojej kochanej S.... :P Pa
sandrin : :