Komentarze: 3
Takie sesje mogłabym mieć codziennie, np: zamias budy....o tak! To jest piekne!!!! Kocham to robić....totalnie się wyluzowałam, klima była tak wolna!!! Wszyscy się śmiali i żartowali, charakteryzatorką była taka spox młoda babka, ubierał mnie gej, znaczy tak wyglądał...no na geja ;). Był też szefu całej agencji Awangarda Art, Marcin. Też mi wyglądał na "innego": buty w szpic, cieniutki głosik, pofarbowane na blond, związane w kucyk włosy...eee...ale był fajny ;) Ale ten od ciuszków był najfajniejszy: jak Marcin wcisnął mi zaduże spodnie, Adaś (bo tak wszyscy do niego mówili) uratował mnie i dał spódnice...Cała sesja była w stylu lat '60 i '70...czyli: kropki paski, plastikowe (kiczowe) ozdoby itp.
Poznałam bardzo sympatyczna dziewczyne - Justynę. Zaqumplowałyśmy się, póżniej miałyśmy wspólne zdjęcia. Jedyne co mnie zdenerwowało to to, że jakaś małolata ;) będzie na pierwszej stronie...a my w środku, znaczy w dziale "moda"! Ale i tak się ciesze, to była moja druga sesja w tym samym miejscu....było supico!!! Teraz jestem totalnie zmęczona, skakałyśmy, kręciłyśmy się i wariowałyśmy a teraz jestem padnięta!
Kończe, bo całe ciałko mnie boli...przydał by się jakiś masarz. Przed padnięciem przez cały dzień pracy, od 14.00 do 19.30 podtrzymywała mnie myśl, że sesja to niezła zabawa i dostane za to sporo szmalu ;)!
BEDE ( DOPIERO ) W MAJOWYM NUMERZE!!!