Komentarze: 11
nie wiem jaki mialam naglowek napisac....
jest kilka spraw...
szykuje sie jakas akcje, i niedlugo ktos moze zarobi w morde, z czego nawet troche bym sie cieszyla, ale niestety mnie tez takie zagrozenie - dostania w buziaka- grozi :/ jutro spotykam sie z kamilem- moim bylym- zeby sobie wszystko wyjasnic...jakos to musze przezyc, jedno z tego bedzie dobre...sumienie bede miala czyste, choc mojej winy prawie w tym calym zamieszaniu nie ma. To Kamil nie umial sie pogodzi z koncem naszgo zwiazku, no i teraz sie msci....no ale..."co nas nie zabije, to nas wzmocni"...< wiem, ze to ostro skomentujesz Gosiu :( >
Olga, ten kawalek jest dla ciebie...wiejskie kutasy nas spisaly...zadowolona:>:> :P
dzis bylo zimno i to bardzo...zmoklam tez, bo sie rozpadalo, poznalam kilka nowych odob, a moj kolega ktoremu po mokrej nawierzchni, takiej do jezdzenia na rolkach i deskach, zachcialo sie grac w gałe...no i skutek byl taki ze wyladowal tylkiem w kaluzy....zdolnosci Sebka :P
Wieczorem przyszedl moj friend i sobie poszlismy na spacerek, z jego psem...mijalismy po drodze psow i wiejskich, ale sie nei czepialai...choc Jarka tez jush spisywali...ehh...
Na dzisiejszym wf-ie uswiadomilam sobie ze nadal jestem swietna w sportach...3 na 3 z granych w siatke meczy wygrala moja druzyna, no i pozniej jeszcze reczna...no i tez wygralysmy :P
koncze, bo nikt tego nie przeczyta :D
wiecie, co wam powiem...ze chlopacy poprawiaj humor, ale potrafia go tez swietnie zepsuc...
no to fru...go!