Archiwum 04 maja 2004


maj 04 2004 O k* * * a jakieś dizeci z rozdkiewkami...
Komentarze: 16

3 PĘCZKI DZIŚ, 2 JUTRO.

To na górze to tajny kod :P UWAGA!!! Tą notke przyczytacie na trzech blogach :moim, Samotna_ja i Kaamciiaa! Wiec żeby póżniej nie było skarg :P A teraz c z y t a c! A i ostatnia sprawa, ta notka będzie napisana tak jak by, opisywała to osoba która nas obserwowała...no wiecie o co biega, a jak nie wiecie to się dowiecie :P :D :) p.s. i komentujcie na wszystkich trzech blogach!!! thx

Wstęp:

Pojechałyśmy we trzy do Sandrin na działke, którą ma w "Big City" (czyt. wieś).

Zaraz po przyjeździe (czyli w nocy) zaczął się pierwszy wielki ODPAŁ! Zaczęło się od niewinnej propozycji Samotnej_ja by się pomalować. A kiedy w ręce Sandrin wpadną: cienie, tusz i inne kosmetyki, to nie ma przebacz, ale wszyscy mają na twarzach...piękny make-up (czty. a la indiani, kosmici, muzułmanie i wszystkie stworzniea nie przypomniające człowieka, a także pacyfki, znaki przetwarzania  śmieci oraz inne symbole wyzwolnonego świata :P). Tak więc Kaamciiaa miała poziomy pasek przez brew namalowany tuszem, Sandrin miała "peace" i strzałki,a Samotna_ja pionowe paski i piegi tuszem. Szaleństwa skończył się tym, że zaczełyśmy się mazać brązowym tusze po twarzy (Kaamciiaa miała też upaćkane nogi), tka, że pominę jak to wszystko wyglądało :P

Drugiego dnia poszłyśmy do lasu po drzewo na ognisko. Zrobiłyśmy sobie kamuflage (czty. tak jak się pisze :P), czyli ukośne paski na policzkach, po czym z taczką i w koszulach flanelowych polazłyśmy w strone lasu ("trzy drzewa na krzyż i zgubiliśmy się w lesie" - to dla Samotnej_ja, pamiętasz :P :D ważne z kim się zgubiliśmy!). Po drodze Kaamciiaa chciała złapać jaszczurkę przy czym wyglądała "dość" zabawnie, bo ganiała ją na kolanach. Kilka razy byłyśmy na ambonie, przy czym schodząc z niej po drabinie pokułyśmy sobie...coś...czyli nasze zgrabne pupcie :P.
Na ognisku spalałyśmy nasze "ulubione" koleżanki, czyli nazywałyśmy patyki ich imionami po czym maltretowałyśmy "je" w płomieniach ]:-> . Nauczyłyśmy się też "puszczać bąka z dymem". Nazwałyśmy tak jeden z patyków (bąk), podpalałyśmy go, po czym zdmuchiwałyśy - wydaje się głupie, ale tak naprawde fajna zabawa :D

Trzeciego dnia Sandrin założyła sobie na głowe "majtki z pacyfka", nazwała je "majtkami sprawiedliwości". Miały one pokonać zło na całym świecie. Napisałyśmy opowiadanie pt:"Majtki Sprawiedliwości", w którym Sandrin była królową Srajtaśmy (a wzieło się to z tego że w którąś noc Samotna_ja i Kaamciiaa obwineły Sandrin papierem toaletowym), Samotna_ja to DJ Śmieć (bo rymuje jej się z nazwiskiem) a Kaamciia - kupanoga (bo noge miała w brązowym tuszu i wyglądało to jak by sie w gówno wpakowała).

Czwartego dnia opalałyśmy sie, oblewałyśmy wodą - z tego jest tej notki. tak więc Sandrin i Samotna_ja leżały sobie właśnie na kocykach w samych gaciach (na brzuchu, w woli wyjaśnienia) i opalały się i tu nagle zobaczyły dzieci z rzodkiewkami..

Sandrin: O kurwa...Jakieś dzieci z rzodkiewkami (do starszych którzy byli w domu)

Sandrin wstała z poduszką, musiała się jakoś zasłonić - dzieci patrzyły. Dzieci dały jej też kartkę na której, jak doszłyśmy drogą dedukcji, było napisane tjnym szyfrem - "3 pęczki dziś, 2 jutro".

Piątego dnia Kaamciiaa miała sen na jawie, czyli przypadniem przebiła sobie uch i miała 3 dziurke,w czym niechcący pomogła jej Sandrin.

Szóstego dnia...kolejny odpał! Wieczorem (czyli około północy) chciałyśmy pobić rekord śmiechu Kaamcii. Tak więc trzy razy dostała w twarz kosmetyczką, została oblana wodą, a to wszystko przez Sandrin; po tym pomyślał "Dość!!!". Wzięła do ręki krem i "strzeliał" w Sandrin. Miał krem na włosach, bluzce i spodniach. Tak więc Sandrin chciała się odegrać, ale Samotna_ja powiedziła, że szkoda ciuchów, no to rzebrałyśmy się do staników i gaci. Efektem bitwy były : tłuste włosy i bielizna, pusty krem Samotnej_ja itp.najbardziej ucierpiała Samotna_ja, gdyż "rozdawała" krem i zawsze częśc kremu lądowała na niej :P

Ostatniego dnia w trakcie śniadania Kaamciiaa oberwała "Danone Pianka" w nos, do niego  i w jego okolice od Sandrin. Po tym zaczęła się się "woja" i wystartowałyśmy z rzucaniem się pianką oraz oblewaniem się wodą.

Teraz jedziemy samochodem w strone 100-licy i piszemy tą dziwną notke. I nieszczęsny los przepisania tej notki spadł na Sandrin. podsumowując : było zajebiście, przeżyłyśmy bardzo wiele fajnych przygód!

papap...gratulacje dla tych co przeczytają to do tego zdania :*

sandrin : :