Archiwum październik 2004


paź 31 2004 Halloween - made in da psychiatryk
Komentarze: 6

O zesz kurwa mac!!!! skaskowala mi sie notka i zapomnialam skopiowac!!!! wrryy....ale mam taki dobry humor, ze napisze jeszcze raz, tyle ze moze troche krocej :D Wiec dzis swietowałam z bad_girl i pridemorgue Halloween :D słowem bylo wypas, latałyśmy po osiedlu poubierane na czarno i umalowane tesh na czarno i ja mialam eyelinerem takie łezki na policzku a dziewczyny pajeczyny i ztapirowane włosy..i ludzie sie do nas usmiechali:P i tak chodzilysmy po znajomych i slodycze , a nawet pomidora, dostawałysmy :D

No a jak wrocilam do domu to zaraz po mnie przyszedł jarek (=*) i Paweł zwany Żółwiem (:P) i Shira zwana Shira, albo mendą...i tak mineła mi godzinka w ich towazystwie, oczywiscie teraz mam zajebisty humorek :D:D:D

P.S. tak napisze jak by ktos jeszcze nie lookna to dodałam gierki... :D

No to buśka =*

P.S.2. Prosze mi nie przesłac na gg, wiadomosci ze ktos ma nowa notke, bo to mnie kurwia po maksie! Jak bede chciala wam notke skomentowac, to to zrobie wtedy kiedy MI to sie bedzie podobalo, a jak zalezy wam tylko na ilosci komentow, to sorry...ale cos jest nie tak :/ Komentuje tak gdize mi sie podoba i jak mi ktos tak jeszcze przsle raz takie info o notce, to wogole nie skomentuje...

no sie wypowiedzilam..spadam ogladac Matrix po raz setny, a pozniej trza se moja szopuerę umyc, by rano sie kudy dobrze na lokowke krecily, wkoncu na groby sie jedzie, trza jak człowiek wygladac...eh...pozdroofka =*

Chciałam bym sie ze wszystkimi smutnymi podzielic moicm - pewnie tymczasowym -  szczesciem i radoscia :D

 

sandrin : :
paź 30 2004 nocne marki... :P
Komentarze: 6

Barbie u mnie nocuje...i nie chce man sie wcale spac a jest jush 1:30 w nocy. Odstawilysmy sie tak, ze ledwo sama siebie poznaje..mam rozowo-niebieski makijaz + eyeliner + czartn tusz + na koncowkach niebieski tusz = cos niesamowitego:P kosmitka ze mnie! A tak pozatym to brzuch mnie napierdala...menu dzisiejszego dnia nie wygldalo za ciekawie, pewnie kazdy normalny człowiek gdyby zjadal choc polowe tego co ja trafil by do szpitala..no bo czy parowki pasuja do piwa, lub chipsow i sherry coke?? raczej nie...a ja dzis jadlam niewiele i niezdrowo...umieram, w sensie bolowym...a pilam wiec nie chce brac lekow :( ;(

eee..tak to chyba wszystko...buśka for all...

sandrin : :
paź 26 2004 Moze...
Komentarze: 23

...ty uwazasz sie za osobe beznadzejna, ale dla kogos jestes jak piekny barwny kwiat...

...ty uwazasz ze jestes pusta/y, ale dla kogos masz piekne wnetrze...

...ty uwazasz ze twoje zycie nie ma sensu, ale ktos chce je ratowac i widzi jego sens...

...ty uwazasz ze nie ma dla ciebie przyszlosci, ale ktos snuje jush plany na to by ta przyszlosc spedzic z toba...

...ty uwazasz ze jestes brzydka/i, ale dla kogos jestes najpiekniejsza istosta we wszechswiecie...

...ty uwazasz ze nikt cie nie lubi i wszystkim jestes obojatny/a, ale dla kogos jestes najwazniejsza/y...

Sa napewno osoby dla ktorych jest sie waznym, w nawet najwazniejszym...predzej czy pozniej ta osobe sie znajdzie...

Samotnosc mnie inspiruje...inspiruje do namyslu, do reanimowania wspomnien...chce przywrocic dawne wspomnienia...to tylko tydzien, ale ja czuje jak by minelo tysiacelcie, od kiedy go ostatni raz widzilam.... ;( moje szczescie, moja (druga) nadzieja, moje zycie....

Czemu gdy jestesmy z kims nie widzimy jego wad, minusow...noc nam nie przeszkadza w naszej deugiej polowce, ale..no wlasnie jest to ALE...

pojawia sie ono gdy przestajemy byc z jakas osoba. wtedy patrzymy z innego punktu...niektore zachowani zaczynaja nas denerwowa, czujemy sie dizwnie...wtedy - przynajmiej ja - dostrzegam minusy, wady i niedociagniecia malarskeigo pedzla...pedzlem malowal Bog...moze to On zna odpowiedz na wiele gnebiacych nas pytan....opznam go dopiero gdy nadejdzie koniec...tylko za ile nastapi nasz spotkanie?... oto kolejne pytanie... :(

dzieki Marcin(ku)...wiesz za co mistrzu ;)

sandrin : :
paź 24 2004 tick tock tick tock...
Komentarze: 14

zaniedbalam sie trochew notkowaniu, ale szczerze wam napisze ze moj stan niezbyt na to pozwalal. Ale musze tez przyznac ze jest troche lepiej, i znalazlam problem! omijajac leki ktore pojawiaja sie nadal, wiem ze mialam za duzo stresow, problemow, zmartwien i trosk...obawialam sie  najbardziej  o "zdrowie" pewnej osoby, o ale...jak narazie wszystko sie wyjasnia, powolo powoli ale jakos idzie... :) ostatnio zaczelam sie coraz czesciej usmiechac... :)

bylam wczoraj nocowac u Barbie i przyszedl wieczorem PEWNIEN CHLOAK - nie sloma -  i poszlismy sobie pic na gorki :P no i bylo fajnie :P boye byli bardziej wcieci niz my i robili przypal bo darli japy, ae i tak bylo fajnie, tyle zewiejskie mogly nas spotkac a to bylaby lipa na maxa :D

czy stalo sie cos ciekawego...hmm... przekonalam piosenki Gwen :P teaz on mi -mam nadzieje - sciagnie kilp :D i bedzie good :)

terapia! jakos nie mam czasu zeby sie spokac z sea'usiem i a_k_a_s_h_a :(  <ubolewam>...moze dzis wieczorem:>:>

koncze, jade na zakupy, jak mi sie cos przypomi to dopisze =*

sandrin : :
paź 16 2004 terapie...
Komentarze: 27

to co pisala sea_brezze to prawda. mamy leki, zwidy, stany nerwowe, zaburzenia (chyab tak to sie pisze, ortografia to moj minus) swiadomosci...itp. naprawde cos zlego sie z nami dzieje...jak dzis bylam sama w domu wdawalo mi sie ze slysze kogos, ktos za mna stoi, obserwoj mnie, poprostu czułąm czyjaś obecnos...ogladalam sie za siebie a tam nikogo nie bylo...zwidy mam najczesciej w nocy, gdy sie przebudze wydaje mi sie ze znow mnie ktos obserwoje, widze cienie postaci...nie sadze zeby to byla moja wyobraznia, bo to ciagnie sie jush dosc dlugo i jest coraz gorzej...nie umiem sobie z t poradzic. Teraz jak to pisze,  to szukam z sea_brezze jakis terapi psychologicznych, zajec grupowych...czy czegos w tym stylu...

Ostatnio zorietowalam sie tez ze jak wychodze z moim pieskeim na spacer to nie kontroluje tego gdzie ide i po jakims czasie znajduje sie w innym zupelnie miejscu...dziwne,ze nie pamietam jak tam szlam...Spacery...chodze samotnie na spacery i rozmyslam, nad zyciem, ogolnei nad wszystkim....

Uspokoajam sie przy Gośce (czyt. sea_ brezze) i Jarku...Gonia jako jedyna potrafi mnei zrozumiec bo przezywa to samo, a przy Jarku jestem poprostu bezpieczna i zapominam o bozym swiecie, wiem wtedy ze nic mi nie grozi,ale jush nei jest tak jak kiedys...kiedys wychodzilismy an spacery na gorki do parku czy poprostu na plac zabaw, pohustac sie na bujawkach (pochujac sie na chujawkach :P for Gonia)....a teraz albo on przychodzi do mnei an chate, albo ja do niego...siedzimy i gadamy... (;P)...

Mam nadziej ze to minie...nie wiem co mi moze pomoc...Jarek nie bedzie ze mna 24h. na dobe, Goska tesh nie...

Ehh..zycie daj w kosc, ale ...co nas nie zabije to nas wzmocni... :) czuej ze dzisiejsza noc nie bedize jush taka spokojna, wcale mis ie  nie chce spac, a to zly znak..

No i wczoraj nocowala u mnie Gonia, bylo fajnie...duzo rozmawialysmy i wiem ze ona mnie tylko rozumie :*

koncze, bu$k@

sandrin : :